sobota, 19 września 2015

Rozdział 6

Cichą i spokojną noc przerwała syrena. Byłem zszokowany, że w końcu naprawili system alarmowy. Ostatnie kilka razy rebelianci wpadali bez zapowiedzi, co było minimalnie na ich korzyść, a teraz takie zaskoczenie. Byłem ciekaw czy to ci mordujący i straszliwi, czy tylko ci książkomaniacy. To po części było dla mnie bardzo ważne, bo jednak trzeba się trochę nastawić na to, że rozlewają na mnie krew i inne substancje.

sobota, 5 września 2015

Rozdział 5

Nastąpił mój ulubiony dzień – piknik! I to okazało się, że będzie nie byle jaki, bo dodatkowo do rodziny królewskiej dołączy para z NorwegoSzwecji. Nawiasem mówiąc, historia tego śmiesznie nazwanego kraju jest dosyć prosta. Ot, postanowili się połączyć w jedno, bo tak łatwiej się rządzi. Logiki za grosz, ale co ja mogę wiedzieć o rządzeniu. Hm, w sumie pewnie więcej niż obecnie panujący. Ale wracając do uroczego przyjęcia, udającego dyplomatyczne. Zawsze sądziłem, że w sytuacji zagrożenia napadem rebeliantów takie imprezy powinny bywać raczej w zamkniętych i dobrze strzeżonych pomieszczeniach, ale powinienem się przyzwyczaić, że logika w tej rodzinie odpada.

sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 4

Zostałem elegancko doczyszczony po ataku i chwilowo egzystowałem znudzony, bo kandydatki nie raczyły wszczynać haniebnych bójek, książę żadnej nie zaprosił na małe sam na sam i nikt nie wywołał ani jednego skandalu. Jeszcze większe nudy niż przy atakach rebeliantów.

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 3

Gdy później dowiedziałem się, że siostra Americi nie rozpłakała się nawet się ucieszyłem. Wreszcie byłem w centrum wydarzeń. Po południu, gdy już słońce przestało tak niemiłosiernie grzać we mnie, w drzwiach ukazał się Maxon wraz z Americą. Od razu okrążyli ich kamerzyści, ale książę odprawił ich. Nie zdziwiłem się dwuznacznym uśmiechom gwardzistów, sam też miałem różne skojarzenia. W końcu Maxon to mężczyzna, który nigdy nie miał kobiety.

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 2

Późno w nocy, gdy już niczego się nie spodziewałem nagle zadziało się jakieś poruszenie za drzwiami. Zaciekawiony starałem się usłyszeć cokolwiek lecz niestety nic wyraźnego nie docierało na zewnątrz. Nagle drzwi się otworzyły i ta ruda Piątka... Jak jej tam? A, America... Wybiegła szybko, lekko się zataczając i upadła tuż przy kamiennej ławce. Przyznam się, że zdębiałem kompletnie, tym bardziej, że zaraz za nią ze mnie zszedł książę Maxon. Co on tu robił o tej porze sam Wielki Illéa raczy wiedzieć. Chwilę potem zszokowałem się jeszcze, gdy ta ruda na słowa „moja miła” zareagowała jak rozzłoszczona kocica. Brakowało tylko, żeby mu po twarzy pazurami przejechała. Z minuty na minutę robiło się coraz dziwniej. Ona – skulona na ziemi, w kusej, zielonej koszuli nocnej. On – odziany w garnitur, krążący wokół niej z zamyśloną miną. Byłem podekscytowany, co też mogło się jeszcze stać?

sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 1

Bardzo lubiłem, gdy w pałacu coś się działo. Niestety najczęściej odwiedzali nas rebelianci, przez co często byłem utytłany farbą, rzadko, ale zdarzyło się, że kogoś zranili i poleciała krew. Akurat to mi się nie podobało.
Zdarzało się, że przyjeżdżali do nas goście z zagranicznych delegacji. Lubiłem słuchać głosów włoskich księżniczek, doprawdy urocze panienki. Od czasu do czasu odwiedzała nas również rodzina naszej drogiej królowej Amberly. Zawsze potem było dużo plotek na temat siostry królowej. Gwardziści to straszne plotkary, ale to dzięki nim dowiedziałem się o zbliżającej się ekscytującej imprezie.

piątek, 31 lipca 2015

Niedługo startuję

Już jutro pierwszy rozdział historii Schodów Przeznaczenia z serii Kiery Cass "Selection". Mam nadzieję, że to będzie niesamowite przeżycie!
Pozdrawiam!