Cichą i spokojną noc przerwała
syrena. Byłem zszokowany, że w końcu naprawili system alarmowy.
Ostatnie kilka razy rebelianci wpadali bez zapowiedzi, co było
minimalnie na ich korzyść, a teraz takie zaskoczenie. Byłem ciekaw
czy to ci mordujący i straszliwi, czy tylko ci książkomaniacy. To
po części było dla mnie bardzo ważne, bo jednak trzeba się
trochę nastawić na to, że rozlewają na mnie krew i inne
substancje.
Przez całą noc gwardziści użerali
się z Południowcami. Trochę oberwałem farbą, ale liczyłem, że
szybko ją zmyją. Słyszałem od pokojówek, że jeszcze trochę a
wymówią pracę, bo co tygodniowe czyszczenie ścian z farb, resztek
owoców czy zbieranie szkła to nie ich powołanie. Śmiały się też
z uroczej zapowiedzi powrotu rebeliantów, a ja z nimi. Nikt,
kompletnie nikt się ich nie będzie spodziewał jak nasmarują na
ścianach „nadchodzimy”.
I wcale się nie zdziwiłem, gdy
podczas „przyjęcia” w ogrodzie nastąpiła kolejna napaść.
Zostałem porażony poziomem głupoty gwardzistów jak i samego
króla. Przecież to logiczne, do diaska, że jak ktoś się
zapowiada i tym kimś są rebelianci to raczej nie wychodzi się do
ogrodu jakby nigdy nic tylko zamyka szczelnie w pałacu i wysyła się
gwardzistów na wzmożone patrole. Moje kamienne serce załkało z
załamania.
Dostałem jeszcze większego ataku załamania, gdy America, ta istota inteligentna inaczej, podczas strzelaniny zamiast rzucać się w stronę „bezpiecznego”, bo to tylko umownie, pałacu leci do lasu. Spanikowany książę oczywiście chciał biec za nią, jak na zakochanego szczeniaka przystało, ale król rozsądnie złapał go za poły i trzymał w miejscu. Przez chwilę się jeszcze kotłowali, ale książę chyba zrozumiał, że musi ratować swój cenny tyłek i wrócił do pałacu.
Dostałem jeszcze większego ataku załamania, gdy America, ta istota inteligentna inaczej, podczas strzelaniny zamiast rzucać się w stronę „bezpiecznego”, bo to tylko umownie, pałacu leci do lasu. Spanikowany książę oczywiście chciał biec za nią, jak na zakochanego szczeniaka przystało, ale król rozsądnie złapał go za poły i trzymał w miejscu. Przez chwilę się jeszcze kotłowali, ale książę chyba zrozumiał, że musi ratować swój cenny tyłek i wrócił do pałacu.
Minęło pół godziny zanim gwardziści
przegonili rebeliantów. Byłem zdziwiony, że Południowcy
zapowiedzieli tych z Północy, ale sensu nie szukałem. Już nie.
Król na usilne prośby syna wysłał
oddział na poszukiwanie tej rudej mimozy umysłowej, chociaż
wyglądał jakby wolał ich zostawić na miejscu. Co było zrozumiałe
– w końcu jednak Południowcy mogli wpaść, a braki w ochronie
mogły zaszkodzić.
Zeszło im ze dwie godziny zanim
przywlekli Rudą do pałacu. Jeden z gwardzistów niósł ją na
rękach, chociaż przysiągł bym, że nic jej nie było. No, może
trochę miała pozdzierane kolana, ale to raczej nie wymagało
specjalnego traktowania. Szepnął jej coś na ucho i wyglądało to
dość... Intymnie. Chyba kolejna kandydatka szuka romansu z
gwardzistą. I nie dziwię się, przynajmniej ci panowie są
wysportowani i konkretni. A książę sobie póki co elegancko leciał w
kulki.
I a propo księcia – zdziwiłem się,
że nie pojawił się, aby przywitać ukochaną. W sumie to nikt się
nie pojawił co wyjątkowo mną wstrząsnęło. W końcu miała takie
oddane pokojówki.
Gdy wszyscy zniknęli za drzwiami
pałacu przestałem się interesować losem tej dziewczyny. Do głowy
przyszło mi tylko jak długo pałac da radę się jeszcze bronić.
Tak warownej twierdzy nigdzie w całym świecie nie było. Och,
musiałem odpocząć. Hibernacja na parę lat wydawała mi się
najlepszą opcją. Liczyłem, że świat będzie lepszy, gdy się
obudzę. Nie powiem jak było, bo nie lubię się wyrażać.
____________________________________________
Sześć rozdziałów. Proszę bardzo. Schody łapią drzemkę i może jak dziewczyny zaczną analizować "Następczynie" to się pokuszę o kolejny rozdział. Na razie biorę wolne od Cass i szukam czegoś co uratuje mój mózg. :V
Schody powinny zaprzyjaźnić się z Clarksonem - to najwyraźniej dwie najrozsądniejsze postacie tej serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i jeszcze raz gratuluję pomysłu.
Bosko piszesz!
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego;)
OdpowiedzUsuńObserwuję
wspaniałe!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://locastrica.blogspot.com/
Może wsp obs? Daj znac :)
Świetnie piszesz ! :))
OdpowiedzUsuństay-possitive.blogspot.com
Kliknęłabyś w serduszko w poście? Z góry dziękuję!
Pozdrawiam cieplutko :)