Cichą i spokojną noc przerwała
syrena. Byłem zszokowany, że w końcu naprawili system alarmowy.
Ostatnie kilka razy rebelianci wpadali bez zapowiedzi, co było
minimalnie na ich korzyść, a teraz takie zaskoczenie. Byłem ciekaw
czy to ci mordujący i straszliwi, czy tylko ci książkomaniacy. To
po części było dla mnie bardzo ważne, bo jednak trzeba się
trochę nastawić na to, że rozlewają na mnie krew i inne
substancje.
sobota, 19 września 2015
sobota, 5 września 2015
Rozdział 5
Nastąpił mój ulubiony dzień –
piknik! I to okazało się, że będzie nie byle jaki, bo dodatkowo
do rodziny królewskiej dołączy para z NorwegoSzwecji. Nawiasem
mówiąc, historia tego śmiesznie nazwanego kraju jest dosyć
prosta. Ot, postanowili się połączyć w jedno, bo tak łatwiej się
rządzi. Logiki za grosz, ale co ja mogę wiedzieć o rządzeniu. Hm,
w sumie pewnie więcej niż obecnie panujący. Ale wracając do
uroczego przyjęcia, udającego dyplomatyczne. Zawsze sądziłem, że
w sytuacji zagrożenia napadem rebeliantów takie imprezy powinny
bywać raczej w zamkniętych i dobrze strzeżonych pomieszczeniach,
ale powinienem się przyzwyczaić, że logika w tej rodzinie odpada.
Subskrybuj:
Posty (Atom)